29 wrz 2010

19.08.2010




Dziś zakończyliśmy normalne dni obozowe. Jutro final show – koniec cudownych dwóch męczących tygodni.
Chyba nie potrafię opisać cudu jakim był dzisiejszy dzień. Rano nic nie zapowiadało tej cudowności. Ale wystarczyły tysiące uśmiechów dzieciaków i Bossa, a ja była innym człowiekiem. Eucharystia okazała się najbardziej oczekiwanym punktem programu. Rozdanie nagród, czas spędzony z animatorami. To strasznie ubogaca kiedy każdy mówi thank you. Niewątpliwe jest to, że Ci ludzie stali się częścią mojego serca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz