19 lip 2010

14.07.2010




Od kilku godzin jestem w Ghanie. Chwilami wygląda to jak kadr z dobrego filmu, gdzie główna role graja murzyni. Pierwsze wrażenia? Gorące, mokre powietrze, Ks. Bosco wszędzie rozpoznawany. Tu, w Ghanie, na pierwszy rzut oka wysuwa się wielka bieda, ale za raz za nią widać wielka otwartość. Tyle razy słyszeliśmy "obroni, obroni." To jest ciągle niesamowite. Niesamowita jest podroż bez żadnych problemów. Jutro jedziemy do Boys Home - naszej placówki misyjnej, gdzie spędzimy najbliższe 2 m-ce.
Spotkaliśmy Fr. Piotrka, zrobiliśmy mała wymianę ludzi i spędziliśmy polish evening :)

1 komentarz:

  1. Życzę aby wchodzenie w te nowe realia przyniosło Ci wiele radości. Na pewno będzie momentami trudno, ale nie zrażaj się, wiesz dla Kogo to robisz :) Pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)

    OdpowiedzUsuń