11 lip 2010

11.07.2010



Zbliża się wieczór. Za kilkanaście godzin nie będzie mnie w Polsce. Za te kilkanaście godzin zacznie spełniać się moje marzenie. Co czuję? Mimo tego, że każdy i wszystko na mojej drodze usilnie przypomina mi o wyjeździe, do mnie jeszcze to nie dociera. Jest to jakby fragment wycięty z rzeczywistości, wręcz rodem ze snów. Wszystko spakowane (w końcu względny porządek w pokoju!), rzeczy naszykowane, mama poddenerwowana.Ostatnia noc w domu. Jaka będzie? Wiem jedno. Wieczór spędzę z mamą, filmem i winem. A co jutro? Coś co bez wątpienia zmieni moje życie. Póki co nie do końca to ogarniam.

2 komentarze:

  1. Wydaje mi się, że ogarniesz to - jak tam dojedziesz :)

    PS. Dziękuję bardzo za link to piosenki Jambo bwana - Kenya :) Mimo mego bardzo złego samopoczucia puszczałam ją sobie i efekt jest :) Może jeszcze nie 100% ale na duszy już mi lepiej... Posłucham jej jeszcze trochę i będzie wspaniale myślę :)

    Wszystkiego dobrego!!!!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Ci Zielonkawa Danusiu za słowa wsparcia.
    3maj się ciepło :) A Jambo Bwana ma pozytywne rytmy, tak że uśmiech wkrada się na twarz!
    :)))))))))

    OdpowiedzUsuń