7 paź 2010

27.08.2010




Ostatnie minuty w Sunyani. Czekamy na Br. Paolo, który zawiezie nas na stację. Czekanie ciągnie się w nieskończoność. Świadomość  tego, że wszystko może być ostatnie jest niedozniesienia. Siedząc w naszej kuchni czy na werandzie doceniam to, co mnie tu spotkało. Łzy do oczu cisną się z wielka siłą. Ostatnie podsumowanie z Asiem, ostatni mecz koszykówki po zmroku. Spakowany plecak czeka na powrót do Polski. Mimo tęsknoty, nie chce się wracać. Strasznie ciężko jest wrócić będąc tu szczęśliwym, łzy są tu nieuniknione! Last minutes In Sunyani.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz