7 cze 2010

31.05.2010



Sama nie wiem co się dzieje. W takich chwilach odzyskuję wiarę. Wiarę w ludzi, wiarę w moją misję.
Kilka godzin temu skończyła się Orawa Dzieciom Afryki. Jako SWM odwaliliśmy kawał dobrej roboty. A do tego mój indywidualny sukces. Masa zdjęć (niektóre całkiem dobre), a do tego zabawa z dzieciakami (: Przecież to dzieci dzieciom Afryki! Ah. Sama nie potrafię wyrazić zachwytu nad tym cudownym weekendem. Choć czasem bywam wkurzająca. Wie o tym najlepiej Janek. Czasem widzę jak ma ochotę przełożyć mnie przez kolano i zlać. Tłucze mi do głowy kilka dni, coś do czego sama dochodzę. Ale przez kilka godzin jestem z siebie mega dumna. I dumna z Was! (:
Aż chce się jechać tam. Ma się jakąś wewnętrzną moc!
Na usta ciągle ciśnie się pytanie: co będzie dalej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz